Abym mogła cieszyć się z Wami radością życia muszę przejść:
- 10 cykli chemii (huuuuurra 5 już za mną!!!!!!) ale to poczatek mojej długiej drogi do zdrowia
Następnie czeka mnie:
- wyjazd do Warszawy na scyntygrafię kości - mają tam dokładniejszy izotop. Powini mi to zrobić wcześniej ale mój stan zdrowia nie pozwalał na tak długa podróż do stolicy :-(( toBędzie to już w maju
- wyjazd do Bydgoszczy - to już niedługo, bo 21 maja na pobranie komórek krwiotwórczych do autoprzeszczepu
- operacja guza - mamy nadzieje, że zmniejszy się na tyle, że będzie można go usunąć!!!
- następnie czeka mnie dawka megachemii, która zniszczy mój szpik - mój organizm będzie bezbronny
- znowu wyjazd do Bydgoszczy na autoprzeszczep szpiku
- radioterapia - to chyba nie będzie miła terapia ;-(
Gdy już to wszystko przejdę w Polsce kończy się moje leczenie, co niestety nie oznacza, że będe zdrowa ;-(
Ale jest dla mnie dodatkowa szansa....
+ 30% szansy na zdrowie daje mi wyjazd do Włoch na leczenie przeciwciałami, które ZNISZCZĄ potwora do końca.
Ale abym mogła tam być rodzice potrzebują dużo pieniędzy.
Koszt leczenia (7 m-cy) to nawet 150 000 euro
Jeśli im się to uda to listopadzie będziemy mogli jechać....a za rok....:-)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz